Rok bloga trzeci.org – my

Patrząc już personalnie na nas – minione 12 miesięcy, liczone tak od przełomu czerwca i maja, do dziś, było nad wyraz pracowite.

Poniekąd wpisy, które publikowaliśmy w danym okresie wiązały się z głównymi obszarami naszych wówczas działań, tych było jednak sporo więcej. Odbiegniemy więc nieco od samego bloga, a skupimy się trochę na naszych doświadczeniach z ostatnich miesięcy szerzej, niż tylko te, które mogą wprost wynikać z zamieszczonych wpisów.

Dosyć ważnym obszarem i istotnym doświadczeniem był dla nas udział w procedurach oceny wniosków. Mowa tu głównie o FIO oraz funduszach europejskich (RPO WSL 2014-2020). To już taka mocno specjalistyczna działka, mrówcza praca. Rola osoby oceniającej wnioski wiąże się ze sporą odpowiedzialnością. W niektórych konkursach mniej, w innych bardziej, od zewnętrznego eksperta zależy, czy dany projekt otrzyma dofinansowanie i będzie realizowany. Ocena w różnych konkursach pozwala też nabrać jeszcze jednej perspektywy oceny całego zjawiska mieszczącego się pod słowem „dotacja”.

Tu warto mieć na uwadze, że jeden z nas w omawianym okresie pracował też w Urzędzie Miejskim w Gliwicach, gdzie wprost zajmował się dotacjami, głównie od strony przygotowywania całości dokumentacji oraz rozliczeń. W zasadzie można stwierdzić, że nie ma już roli, której nie pełniliśmy w całym procesie, co na pewno pozwala nam na lepsze rozumienie zjawiska. Co wcale nie oznacza, że nie ma już czego się uczyć. Jest. I zawsze będzie.

Bardzo mile wspominamy również współpracę z Regionalnym Ośrodkiem Polityki Społecznej w Katowicach. Tutaj również działaliśmy na różnych płaszczyznach. Przede wszystkim ROPS – jako koordynator ekonomii społecznej w regionie – jest dla nas ważnym partnerem, jako doradców w Gliwickim Centrum Organizacji Pozarządowych. Z innej strony jako Fundacja trzeci.org mieliśmy przyjemność prowadzić kilka seminariów, w których uczestniczyło sporo osób zajmujących się ekonomią społeczną w naszym województwie.

Z doświadczeń od strony organizacji pozarządowych należy wspomnieć, że po niemal 8 latach jeden z nas przestał być prezesem Stowarzyszenia „Cała Naprzód”. Współuczestniczenie w budowie od samych fundamentów organizacji dobroczynnej było chyba doświadczeniem równie istotnym jak wciąż trwająca praca jako doradcy, pozwoliło zetknąć się z szeregiem trudności, problemów, których pokonywanie dzień po dniu, tydzień po tygodniu, dawało dużą satysfakcję i ogromną wiedzę. Często bywa tak, że koniec jednego jest początkiem drugiego i po paru miesiącach przerwy – z byłego prezesa Stowarzyszenia „Cała Naprzód” jeden z nas stał się obecnym dyrektorem Fundacji „Cała Naprzód”, która to – w większy, niż stowarzyszenie sposób – kładzie nacisk na działalność ekonomiczną (choć wciąż jest to w całości działalność dobroczynna i prowadzona społecznie).

Poza sprawami, nazwijmy je, zawodowymi, miał też miejsce wydarzenia natury osobistej, jak technicznie to nie zabrzmi – w końcu doradcy kluczowi ośrodków wsparcia ekonomii społecznej też są ludźmi – wydarzenia o znaczeniu fundamentalnym, które pewnie kształtują nas jeszcze mocniej, niż przywołane wyżej, ale o nich może nie będziemy pisać. Poczekamy aż życiem osobistym doradców kluczowych zaczną interesować się portale plotkarskie.

A teraz piosenka. W zasadzie nijak nie odnosząca się do naszej sytuacji, nasze losy tak skomplikowane nie są. Pewnie dlatego – z uwagi na pewną stabilność – możemy robić, to, co robimy. Choć patrząc na sytuację w sektorze można przywołać słowa innego jeszcze, niż publikowanego niżej, poety: „Nad horyzontem błyska się i słychać szczęk żelaza.”

Obiecana piosenka (o złożoności życia, złożoności pełnionych ról społecznych i tym wszystkim, co nazywa się wiatrem historii).

[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=KV4Rg2UFN0o[/embedyt]

[su_spacer size=”10″]