Co mówią parlamentarzyści? O kołach gospodyń wiejskich

Fragmenty wystąpień podczas omawiania Sprawozdania Komisji Rolnictwa o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o kołach gospodyń wiejskich.

Fragmenty wystąpień podczas omawiania Sprawozdania Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o kołach gospodyń wiejskich (druki nr 1203 i 1205). Śródtytuły, pogrubienia i skróty pochodzą od redakcji, sam tekst – bez ingerencji redaktorskiej – za Sprawozdanie Stenograficzne z 30. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 21 maja 2021 r.

Wprowadzenie

Beata Strzałka (poseł sprawozdawca): Działalność kół gospodyń wiejskich to ważna i bardzo szeroko podejmowana inicjatywa społeczna, szczególnie na terenach wiejskich, a zaproponowane zmiany mają uregulować funkcjonowanie kół, jak również umożliwić szersze pozyskiwanie środków finansowych na realizację zadań i działań podejmowanych przez te organizacje. Projekt ustawy został przez komisję przyjęty jednogłośnie. Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi po przeprowadzeniu pierwszego czytania oraz rozpatrzeniu tego projektu ustawy na posiedzeniu w dniu 20 maja br. wnosi, aby Wysoki Sejm raczył uchwalić załączony projekt ustawy. Dziękuję.

5-minutowe oświadczenia w imieniu klubów i kół

Teresa Pamuła (Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość): Ustawa z dnia 9 listopada 2018 r. o kołach gospodyń wiejskich upodmiotowiła działające koła gospodyń wiejskich i umożliwiła powstawanie nowych. Ożywiła sołectwa i małe miejscowości, a w szczególności pozwoliła się im usamodzielnić, rozwijać poprzez uzyskanie osobowości prawnej, wsparcie finansowe, a także możliwość uzyskiwania środków z innych źródeł. Projektowana zmiana ustawy z dnia 9 listopada 2018 r. o kołach gospodyń wiejskich ma na celu zapewnienie kompleksowej regulacji związanej z tworzeniem, organizacją i funkcjonowaniem kół gospodyń wiejskich. Celem całego projektu jest również zmiana przepisów określających przekazywanie im pomocy. Jedną z najbardziej daleko idących zmian jest przeniesienie kompetencji w zakresie pomocy udzielanej kołom gospodyń wiejskich z ministra właściwego do spraw rozwoju regionalnego na ministra właściwego do spraw rozwoju wsi. Powyższa zmiana przede wszystkim ma na celu wsparcie rozwoju obszarów wiejskich, udzielenie kompleksowej pomocy kołom gospodyń wiejskich, a także usprawnienie rejestracji i przekazywania środków dla tych kół. Przed dniem wejścia w życie ustawy z dnia 9 listopada 2018 r. o kołach gospodyń wiejskich na terenach wiejskich istniały już koła. Funkcjonowały one na podstawie ustawy z dnia 8 października 1982 r. o społecznych i zawodowych organizacjach rolników, ale też działały w formie stowarzyszeń. Nowelizowane przepisy doprecyzowują jedynie zasady, jakim podlegają koła posiadające już osobowość prawną. W projekcie nowelizowanej ustawy te przepisy są doprecyzowane w ten sposób, że np. wpis do rejestru kół gospodyń i zmiany, które można wnieść, są określone terminem, czego wcześniej nie było. Jest to termin np. 30 dni. Doprecyzowano zasady likwidowania kół gospodyń wiejskich, ale też możliwość rozszerzania listy członków do minimalnego stanu w określonym terminie. Nieraz tak się zdarzało, że panie nie zrobiły tych zmian i termin na ich dokonanie im minął. Także to są bardzo ważne zmiany, które uwzględniło ministerstwo, i będą one bardzo korzystne dla kół gospodyń wiejskich. Jedną z najbardziej znaczących zmian w nowelizowanej ustawie jest właściwość organu do podejmowania rozstrzygnięć w przedmiocie wpisu do krajowego rejestru kół gospodyń wiejskich i przyznawania im pomocy. W zaproponowanej ustawie organem wydającym decyzję będzie kierownik biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, wcześniej był to prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wprowadzone do ustawy zmiany regulują ogólne zasady przyznawania pomocy finansowej. Źródłem tej pomocy już na podstawie tej znowelizowanej ustawy będą dotacje celowe udzielane przez ministra właściwego do spraw rozwoju wsi, a Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie dysponować tymi środkami i przekazywać na wniosek kół gospodyń wiejskich. Chciałabym powiedzieć, że w 2020 r. zarejestrowanych i ubiegających się o wnioski kół gospodyń wiejskich było aż 9402 i na ich działalność przyznano kwotę 32, prawie 33 mln zł. Najwięcej zarejestrowanych kół mamy w województwach: wielkopolskim, mazowieckim, małopolskim, podkarpackim i łódzkim. Takich kół zarejestrowanych w 2018 r., kiedy ustawa wchodziła w życie, było 4913, czyli jak państwo widzą, właściwie została podwojona liczba zarejestrowanych kół gospodyń wiejskich prowadzonych w rejestrach Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jeszcze jest wiele (Dzwonek) kół, które nie są zarejestrowane. Zachęcam wszystkie panie do tego, żeby to robić. Chciałabym bardzo podziękować wszystkim paniom i panom za tę pracę na rzecz polskiej wsi. Klub Prawa i Sprawiedliwości wnosi o uchwalenie przez Wysoką Izbę przedłożonej przez rząd ustawy.

Anna Wojciechowska (Koalicja Obywatelska): Polskie kobiety bez względu na to, czy są to kobiety wiejskie, czy są to kobiety miejskie, są znane ze swojej gościnności, zaradności i kreatywności. I dlatego wsparcie jest im zawsze bardzo potrzebne i niezbędne. Koła gospodyń wiejskich – a znam ich naprawdę dosyć dużo, pochodzę z Mazur, gdzie jest dużo obszarów wiejskich – działają bardzo prężnie, kobiety są niesamowicie pomysłowe i ich pracowitość jest wręcz zadziwiająca. Podejrzewam, że jest taka sama liczba tych kół gospodyń wiejskich na naszych obszarach, podobnie jak w Wielkopolsce czy Małopolsce, tylko większość jest niesformalizowana, ponieważ jest to inicjatywa oddolna, a więc inicjatywa, która jest najcenniejsza, bo pochodzi bezpośrednio od samych kobiet. Nie czekają one na to, żeby się zorganizować i czekać na jakiekolwiek fundusze, których było bardzo mało albo były dzielone w bardzo różnorodny sposób. Kobiety potrafią się bardzo dobrze zorganizować i robią to z olbrzymim entuzjazmem. Bardzo ważnym czynnikiem jest czas, w którym można otrzymać to wsparcie, bo wygląda to w ten sposób: mówisz i masz. Dzisiaj jest pomysł i jutro już jest natychmiast wdrażany. Klub Parlamentarny Koalicja Obywatelska poprze ten projekt, dlatego że te środki są niezbędne dla naszych kobiet. Mamy jednak nadzieję, że wszystkie kobiety otrzymają to wsparcie, bez względu na poglądy polityczne, bez względu na sprawowane stanowiska, i mamy nadzieję, że te środki zostaną dosyć szybko wdrożone. (…)

Robert Obaz (Lewica): Projekt, co rzadko się zdarza, jest projektem rządowym, dlatego też, panie premierze, cieszymy się, że pański rząd czerpie coraz więcej pomysłów od Lewicy. Przypomnę, że to właśnie Lewica postulowała zapewnienie corocznego finansowania kół gospodyń wiejskich, co poparte było wniesieniem poprawek do ubiegłorocznej ustawy, jak i do budżetu na rok 2021. Do tej pory bowiem koła gospodyń wiejskich były finansowane wyłącznie w latach, w których Prawo i Sprawiedliwość prowadziło kampanię wyborczą. To, co poprzednio zostało przez posłanki i posłów PiS bezrefleksyjnie odrzucone tylko dlatego, że poprawki wniesione zostały przez klub Lewicy, dzisiaj wraca w niemal identycznym kształcie. Tylko dlaczego własne błędy naprawiacie w zaciszu swoich rządowych ław? Dlaczego nie chcecie rozmawiać o tego typu ustawach? Dzięki temu koła gospodyń wiejskich mogłyby uzyskać szybszą i efektywniejszą pomoc finansową w zakresie realizowanych zadań. A jest o czym rozmawiać, bowiem koła gospodyń wiejskich w ostatnich latach zyskują na popularności. Możemy zaobserwować powstawanie nowych kół, jak i reaktywację tych zawieszonych. Jednak każde z nich w pewnym stopniu wymyślane jest na nowo, zachowując swoją indywidualność i wyjątkowość. Trudno na mapie Polski wskazać region, w którym nie występuje chociażby jedno tego typu koło. Cieszy także fakt, że coraz częściej obok tradycyjnych form kół gospodyń wiejskich – istniejących na terenie naszego kraju od przeszło 140 lat, mających pierwotnie charakter emancypacyjny – powstają także koła gospodarzy wiejskich. Rola, jaką pełnią koła gospodyń i gospodarzy wiejskich w społeczeństwie, jest nie do przecenienia. Z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze, dzięki energii i chęci członkiń i członków tych organizacji rozwija się i kształtuje przedsiębiorczość na obszarach wiejskich, koła gospodyń wiejskich prowadzą działalność społeczną, wychowawczą oraz oświatową, przyczyniając się przy tym do ich rozwoju. Po drugie, koła gospodyń wiejskich są nieocenione w kwestii inicjowania lokalnych przedsięwzięć, rozpoczynających się od integracji mieszkańców wsi oraz aktywizacji społeczności lokalnej. Po trzecie, nie można nie doceniać zadań, jakie realizują koła gospodyń wiejskich w obszarze pielęgnacji lokalnej tradycji i sztuki ludowej. Dzisiejsze koła gospodyń i gospodarzy wiejskich zrzeszają coraz częściej osoby młode, pełne nowatorskich pomysłów na rzecz całej wspólnoty. To ich energia i chęć działania przełamują stereotypy dotyczące postrzegania zarówno kół gospodyń wiejskich, jak i mieszkańców wsi. Dzięki nim produkty regionalne będące wizytówką poszczególnych regionów Polski zyskują na popularności, są też wytwarzane przez gospodynie produkty, takie jak chociażby chleb swojski, bigos czy pączki z dyni, ale i wiele innych, które promują obszary wiejskie. Ten niezwykły potencjał tkwiący w lokalnych organizacjach sprawia, że coraz częściej są one zauważane i doceniane przez lokalne samorządy. Dla władz samorządowych koła gospodyń wiejskich stanowią ważne wsparcie, ponieważ są wizytówką organizowanych wydarzeń oraz reprezentują gminy na licznych wystawach, konkursach czy forach ponadregionalnych. Największym zmartwieniem kół jest niedostateczne finansowanie podejmowanych inicjatyw, w tym poszukiwanie ewentualnych sponsorów. Większość kół utrzymuje się wyłącznie dzięki składkom swoich członków oraz z tego, co wypracują. Dodatkowo gminy starają się dotrzeć z pomocą do jak największej liczby kół, udzielając dotacji i wsparcia. Z tego względu trzeba się cieszyć, że rząd, przynajmniej częściowo, staje tam, gdzie od dawna jest już samorząd lokalny. Trzeba mieć nadzieję, że przeznaczenie 40 mln zł na wsparcie kół gospodyń wiejskich – zarówno tych, które posiadają nie więcej niż 30 członków, jak i tych największych, posiadających ponad 75 osób w swoich szeregach – jest dopiero początkiem zainteresowania, jakim nagle rząd obdarzył istniejące od lat koła gospodyń i gospodarzy wiejskich. To, że dopiero teraz kompetencje dotyczące udzielania kołom gospodyń wiejskich pomocy na realizację ich zadań zostały przeniesione od ministra do spraw rozwoju regionalnego do ministra rolnictwa i rozwoju wsi, wskazuje tylko na to, że rząd PiS do tej pory nie potrafił powiązać działalności kół z rozwojem regionów wiejskich. Tym bardziej Lewica z satysfakcją przyjmuje projekt ustawy o zmianie ustawy o kołach gospodyń wiejskich i w pełni go popiera. Gdyby nie Lewica, to pewnie PiS o roli i zasługach kół gospodyń wiejskich dla wsi znów przypomniałby sobie tuż przed samymi wyborami.

Michał Urbaniak (Konfederacja): Koła gospodyń wiejskich, trzeba pamiętać o tym, mają bardzo długie tradycje. A ciekawostką jest to, że pierwsze towarzystwo gospodyń powstało w 1866 r. w Piasecznie na Pomorzu. To taka mała miejscowość koło Gniewu. Warto o tym pamiętać. To są organizacje tradycyjnie kobiece, choć faktycznie mamy też mężczyzn w tych kołach. Odgrywają one bardzo ważną rolę w życiu polskiej wsi. O tym należy cały czas pamiętać. To koła gospodyń pomagają w wychowaniu, a także w formowaniu w duchu polskości i patriotyzmu już najmłodszych pokoleń Polaków. Te zrzeszenia odgrywają sporą rolę kulturo-twórczą, zwłaszcza w kwestii kultury ludowej. Z reguły promują też tradycje i model normalnej rodziny. To jest taki przekaźnik i depozytariusz naszej kultury narodowej i zrozumiałe jest, że ze strony państwa takie inicjatywy są wspierane. Cieszy mnie, że koła gospodyń wiejskich nie będą już dyskryminowane ze względu na to, jaką formę prawną przyjęły dla swojego działania, jak miało to miejsce wcześniej. Zastanawia mnie jednak, dlaczego tak długo trzeba czekać na uruchomienie internetowej platformy rejestracyjnej dla kół gospodyń w ARiMR. Dlaczego dopiero w 2023 r.? Mam też pewne wątpliwości dotyczące faktu traktowania branżowych stowarzyszeń inaczej niż zwykłych stowarzyszeń. Natomiast trzeba docenić wyjątkową rolę kół gospodyń wiejskich, trzeba o nich pamiętać.

Dobromir Sośnierz (Konfederacja): Najlepszym chyba podsumowaniem tej debaty będzie zdanie wygłoszone przez posła Obaza, że PiS realizuje program Lewicy. To rzadko spotykane, bo prawdziwe, zdanie padające z ust przedstawiciela Lewicy. Warto o tym pamiętać. Ustawa o kołach gospodyń wiejskich powstała ledwie w 2018 r. i jest nowelizowana już po raz trzeci. Brawo. Dokładnie co roku na wiosnę przychodzi pora na tradycyjne dłubanie w ustawie o gospodyniach. Nowa świecka tradycja. Czy wy nie możecie usiąść i napisać czegoś raz a porządnie, do cholery, tak żeby nie trzeba było tego co roku poprawiać? Najpierw mamy świetny pomysł, żeby powierzyć zadanie ministrowi rozwoju regionalnego, potem jeszcze lepszy pomysł, żeby przekazać to ministrowi rolnictwa. I tak idziemy od zwycięstwa do zwycięstwa, za każdym razem – świetny pomysł. Już sama historia tej ustawy pokazuje, że po prostu brniecie w klasyczną pułapkę regulacjonizmu. Przychodzą teraz organizacje podobne do kół gospodyń wiejskich i pytają, czemu one nie dostają takiego wsparcia. Jak się wesprze hodowlę owiec, to za chwilę przyjdą ludzie, którzy hodują kozy i zapytają: Czemu nie my? Jak się da tym od kóz, to przyjdą ci, co hodują świnie, i tak w kółko. Jak raz się wsadzi te niezgrabne paluchy w skomplikowane tryby gospodarki, to potem trzeba cały czas naprawiać coś, co się poprzednio zepsuło. Od lat nie można się doprosić fundamentalnych zmian np. w kodeksie rodzinnym, które by naprawiły patologiczną dyskryminację ojców w sądach. Nie można się doprosić zmiany systemu OC, nawet głupiego wyrejestrowania pojazdu na żądanie, zniesienia meldunku czy poszerzenia możliwości sprzedaży bezpośredniej przez rolników. A jednak mamy czas na dłubanie już po raz trzeci czy czwarty przy kołach gospodyń wiejskich. Żeby dać 100 zł na koło gospodyń wiejskich, rząd musi zabrać podatnikom 150 zł w podatkach, bo przecież urzędnicy, którzy zabierają, i urzędnicy, którzy rozdają, nie pracują za darmo, prawda? Cała operacja polega na tym, żeby zabrać cicho i dać głośno. Zabrać – w cenie paliwa do traktora, w cenie podwyżek za prąd, za autostrady, w podatku za np. nawozy, dowalić jeszcze regulacje podwyższające koszty hodowli zwierząt, a potem zgrywać bohatera za cudze pieniądze i rozdawać paciorki. Nie ma nic za darmo. Nie dajcie się obywatele na to nabierać. Oni zresztą nadal trzymają w szafie kolejną wersję piątki dla zwierząt, a wam chcą mydlić oczy jakimiś paciorkami. Mówiłem to już w zeszłym roku i będę mówił przy każdej kolejnej nowelizacji tej ustawy: Nie dajcie się kupić za swoje pieniądze. (…)

Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050): Obecnie w Polsce funkcjonuje 10 tys. kół gospodyń wiejskich. Kultywują tradycje, wspierają szereg inicjatyw lokalnych. Uwielbiamy przygotowywane przez nie dania, wypieki, wyroby, napoje, ale przede wszystkim uwielbiamy atmosferę, którą tworzą. Wszędzie tam, gdzie pojawiają się koła gospodyń wiejskich, po prostu jest doskonała atmosfera. I za tą atmosferę serdecznie wszystkim paniom tworzącym koła gospodyń wiejskich dziękuję, bo to przede wszystkim uwielbiają Polacy. I to, co jesteśmy dzisiaj członkiniom kół gospodyń wiejskich winni, to przede wszystkim absolutne nieupolitycznianie tych kół. Bo właśnie cały urok polega na tym, że są one niezależne, apolityczne, że składają się z przedstawicielek obywateli i obywatelek i zachowują właśnie taką oddolną, kompletnie samoorganizującą się strukturę. Im mniej polityki w kołach, tym lepiej. Przeniesienie kompetencji w zakresie udzielania wsparć kołom gospodyń wiejskich od ministra do spraw rozwoju regionalnego do ministra rozwoju wsi oraz częściowa decentralizacja w tym zakresie, w zakresie rejestracji kół, ale także wypłaty dofinansowania, przeniesienie kompetencji na poziom dyrektorów oddziałów regionalnych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest pewnie kierunkowo nie najgorsze. Tylko powstaje pytanie, jakie intencje tak naprawdę za tym stoją. Mam nadzieję, że nie takie, że po prostu minister do spraw rozwoju regionalnego nie dał rady upolitycznić tych kół, a teraz liczycie na to, że minister do spraw rozwoju wsi będzie miał większą siłę sprawczą w tym zakresie. Bo naprawdę nie o to chodzi. To, że koła będą mogły pracować w sposób bardziej zorganizowany, mieć pieniądze na stabilną działalność, to naprawdę dobrze, bo koła powinny działać w sposób stabilny, powinny mieć możliwość ubiegania się o dofinansowanie, by móc tworzyć wspaniałą atmosferę i kultywować tradycje. Natomiast, tak jak powiedziałam, to, czego potrzebują w ostatniej kolejności, to polityków wtrącających się w ich działalność i ministrów, którzy będą próbowali znowu dzielić je na koła kultywujące tradycję prawicową, koła kultywujące tradycję centrową czy też koła kultywujące tradycję lewicową. Do tego, szanowni państwo, naprawdę nie możemy doprowadzić, bo tego to już nam Polacy nie wybaczą. Tak że tak jak powiedziałam: decentralizacja – tak. Środki powinny być zapewne dystrybuowane tam, gdzie są one wydawane. Najlepiej oczywiście, gdyby rozdział środków był przeniesiony na poziom samorządu, bo również nie widzę powodu, dla którego powinien to robić oddział regionalny Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Gdybyśmy przenieśli to już na poziom samorządowy, naprawdę nic nikomu by się nie stało, jakby rząd trochę odkleił się od pieniędzy, które przeznacza również na lokalną obywatelską działalność, na lokalne inicjatywy obywatelskie. Myślę, że byłoby całkiem dobrze. Tak jak samorząd powinien pozostać apolityczny, tak koła gospodyń wiejskich – przede wszystkim. I to samo… Pani marszałek, niebawem do naszej Izby trafi pewnie ustawa dotycząca ochotniczych straży pożarnych. Nie róbcie tego. Nie warto.

Stefan Krajewski (Koalicji Polskiej): Posłom opcji rządzącej chcę przypomnieć, że kół gospodyń wiejskich nie wynalazł ani prezes Jarosław Kaczyński, ani prezydent Andrzej Duda, a datą powstania nie jest 9 listopada 2018 r. Pierwsze koło gospodyń wiejskich na ziemiach polskich założyła w 1877 r. we wsi Janisławice Filipina Płaskowicka. Podobna organizacja, towarzystwo gospodyń, działała w 1866 r. we wsi Piaseczno na Pomorzu Gdańskim. Koncentrowały się one na pomocy rodzinom wiejskim, wychowaniu, kształceniu, pomagały w organizacji wypoczynku dzieci i młodzieży, w działaniach na rzecz ochrony zdrowia i zabezpieczenia socjalnego rodzin wiejskich, w rozwijaniu przedsiębiorczości kobiet, w zwiększaniu uczestnictwa mieszkańców wsi w dziedzinie kultury, w kultywowaniu folkloru. Przed 9 listopada 2018 r. działały one na podstawie ustawy o społeczno-zawodowych organizacjach rolników i uchwalonych przez siebie regulaminów. Istniała także możliwość powoływania koła w formie stowarzyszenia zwykłego lub rejestrowego. PiS nagle zapragnęło mieć pełną wiedzę i władzę nad kołami gospodyń wiejskich, bo mogą przecież one prowadzić wrogie działania wobec rządzących. Dlatego też wciągnęło ono nowe koła do rejestru Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, dając możliwość pozyskania średnio 3–4 tys. zł, w zależności od wielkości koła, i tu oczywiście wprowadzając kolejny podział pomiędzy starymi i nowymi kołami. Dobrze, że w końcu te zadania są przekazywane w dół, w końcu organem będzie kierownik biura powiatowego i dyrektor oddziału regionalnego, w końcu podlegać będzie to pod ministerstwo rolnictwa, bo nic wspólnego z ministerstwem rozwoju regionalnego te koła nie miały i nie mają. Dziękuję w tym miejscu moim koleżankom i kolegom z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa za sprawną obsługę tych zadań, po to, aby to było dostrzeżone przez władze centralne. Dziękuję też w tym miejscu wszystkim kołom gospodyń wiejskich, zwłaszcza paniom, które są pracowite, przedsiębiorcze, zaangażowane i zatroskane o swoich najbliższych, o swoje miejscowości. Klub Koalicji Polskiej zagłosuje za tą zmianą, która zdecentralizuje ten proces. Oby więcej takich działań. Znamy też niestety podejście rządzących do społeczności wiejskiej, a najlepiej pokazał to senator PiS-u Jarosław Rusiecki, przerabiając sztandar strażacki, który jest świętością dla strażaków i ich rodzin, na flagę LGBT. Chciał sobie zażartować w ten sposób ze strażaków. Tylko przed wyborami pamiętacie o strażakach, o lokalnych społecznościach wiejskich, a trzeba pamiętać o nich stale. Koła gospodyń wiejskich mają oczywiście wsparcie samorządów każdego szczebla. Trzeba przypomnieć, że oprócz działalności w kołach gospodyń wiejskich te kobiety, ci wszyscy zaangażowani mają wiele pracy, obowiązki zawodowe, też pracę, którą świadczą na rzecz swoich najbliższych w rodzinach, ale znajdują czas, żeby zmieniać nasze małe ojczyzny. Trzeba to wspierać. Oby takie wsparcie było ciągłe, nie miało charakteru jednostkowego. Jest to wsparcie, które płynie z wielu miejsc. W województwie podlaskim, z którego pochodzę, widać to ogromne zaangażowanie w każdym miejscu, a gmina Szumowo w powiecie zambrowskim jest chyba najlepszym przykładem tego, że społeczeństwo lokalne zaangażowało się, mając wsparcie wójta, mając wsparcie samorządu gminnego, samorządu powiatowego. Praktycznie w większości miejscowości w gminie prężnie działają koła gospodyń wiejskich. Oby więcej takich działań, więcej takich osób. To, co słyszałem wcześniej, też pokazuje, że poprzednicy nie bardzo znają struktury działania i w ogóle sprawy, którymi zajmują się koła gospodyń wiejskich. Bo to nie tylko spotkania, ale też wprowadzają one ducha przedsiębiorczości. Rozwój lokalny kierowany przez społeczność jest realizowany (Dzwonek) w dużej mierze przez koła gospodyń wiejskich.

Pytania

Zofia Czernow (Koalicja Obywatelska): To dobrze, że projekt ustawy wprowadza na stałe możliwość dofinansowania kół gospodyń wiejskich, bo to oznacza, że można będzie to w budżecie zaplanować i realizować. Bo nie ma gorszej sytuacji, niż gdy w ciągu roku coś się wprowadza i są wątpliwości co do źródeł finansowania. Mam pytania. Po pierwsze, ile kół gospodyń wiejskich nie będzie mogło z tych pieniędzy skorzystać, bo nie spełniają wymogów dotyczących spraw organizacyjnych? Jaki to jest procent w porównaniu z tym, ile kół z tego skorzysta? Druga kwestia dotyczy dotacji. Każde koło może raz w roku otrzymać dotację. Obliczyłam, że jest to ok. 4 tys. na jedno koło, ale to takie pobieżne obliczenie. Chciałam zapytać, jak będzie ustalana wysokość finansowania. Czy będą kryteria? Czy będą (Dzwonek) zasady? Proszę powiedzieć coś więcej na ten temat.

Iwona Maria Kozłowska (Koalicja Obywatelska): To rzeczywiście bardzo ważny projekt skierowany szczególnie do kobiet mieszkających na wsi, które zrzeszają się, aby działać na rzecz lokalnych środowisk. Dzięki ich aktywności realizowanych jest wiele bardzo ciekawych projektów, a sołectwa po prostu żyją. Mam do pani minister pytanie, na które podczas wczorajszego posiedzenia komisji pani nie odpowiedziała. Dlaczego tak istotny społecznie projekt wpłynął do komisji, a tym samym do rąk posłów, na kilka godzin przed zwołaniem posiedzenia komisji? Dokładnie 20 maja. Jak w takiej sytuacji poseł ma przygotować się do posiedzenia i merytorycznie procedować nad projektem ustawy? Do tego, że rząd i ministerstwa nie szanują pracy posłów, już zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale dlaczego nie szanujecie środowisk, do których te projekty ustaw są skierowane?

Norbert Kaczmarczyk (Prawo i Sprawiedliwość): Jeżeli chodzi o koła gospodyń wiejskich, to reaktywacja tych kół przez przyznanie im dodatkowych środków nie jest żadnego rodzaju zawłaszczaniem tych stowarzyszeń. To nie jest zawłaszczanie tych kobiet, bo każdy z państwa, jeżdżąc w teren czy pracując w swoim okręgu, widzi, że te organizacje doskonale się rozwijają dzięki temu, że mogą pozyskiwać środki. Jest jedna rzecz, która mnie nurtuje i być może w przyszłości powinna się zmienić. Chodzi o to, że nie każda wieś w Polsce ma tyle samo mieszkańców. Moja rodzinna wieś Czajęczyce liczy ponad 200 mieszkańców, natomiast są wioski, które mają ich kilka tysięcy. W związku z tym mam pytanie. Czy moglibyśmy przyszłości podjąc prace legislacyjne, które pozwolą zbudować system, który pozwalałby np. w miejscowościach liczących 2–3 tys. osób zarejestrować więcej niż jedno koło, które będzie mogło skorzystać z tych pieniędzy?

Robert Obaz (Lewica): Dzisiaj mamy taką sytuację, że koła gospodyń i gospodarzy wiejskich mogą być rejestrowane na trzy sposoby – w ARiMR, jako stowarzyszenia – zwykłe i rejestrowe – oraz w kółkach rolniczych. Najstarsze koła z najdłuższą historią, które zaczynały w kółkach rolniczych, są wykluczone, nie mogą uzyskać pomocy ani dofinansowania. Chciałem zapytać, jak państwo planują złożyć te trzy rejestry w jeden i wspierać koła na równym poziomie? Każdy może się zarejestrować, musi się dopisać… Jeżeli koło było zarejestrowane w kółkach rolniczych, to nie może korzystać z tej pomocy. Musi dołączyć do kół zarejestrowanych w ARiMR. Nawet po tej nowelizacji. Dlatego mam pytanie: Jak będziemy wspierać koła, które istnieją i są zarejestrowana w kółkach rolniczych?

Anna Kwiecień (Prawo i Sprawiedliwość): Wydaje się, że przeniesienie kompetencji dotyczących kół gospodyń wiejskich z ministerstwa rozwoju do ministerstwa rozwoju wsi to dobra, oczekiwana i bardzo naturalna decyzja. Przecież koła gospodyń wiejskich zawsze kojarzą nam się ze wsią. Dorobek tych kół jest ważny właśnie dla tych obszarów, dla tych środowisk. Chciałabym zapytać o kwestie związane z rozliczaniem dotacji. Od chwili pojawienia się tych środków i przekazywania ich do kół gospodyń wiejskich, panie bardzo często zgłaszały swoje uwagi i swoje prośby o to, aby wprowadzić szkolenia w zakresie rozliczania dotacji. Miały z tym kłopot od strony informatycznej. Podobnie było z kwestią przygotowania (Dzwonek) się do szkoleń związanych z wypełnianiem wniosków dotyczących rejestru. Mam pytanie: Czy państwo przewidujecie takie szkolenia? Czy takie szkolenia są prowadzone i jak długo będą?

Jan Szopiński (Lewica): Rozpoczynam od sprostowania. W naszym kraju, bynajmniej – niektórzy posłowie o tym mówili – nie funkcjonuje 10 tys. kół gospodyń wiejskich, tylko 30 tys. kół gospodyń wiejskich, z czego 10 tys. kół jest zarejestrowanych w ARiMR. Pozostałe koła zarejestrowane są przez kółka rolnicze, jako stowarzyszenia bądź jako organizacje społeczne. Mam pytanie do pani minister i poproszę o odpowiedź na piśmie. Czy koła gospodyń wiejskich działające na podstawie odrębnych przepisów, a więc ustawy o stowarzyszeniach, organizacjach społecznych, zawodowych, rolniczych, również jako niezrzeszone itd. mogą liczyć na dofinansowanie ich działalności statutowej na podstawie procedowanej ustawy bez dokonywania wpisu na listę krajową prowadzoną przez ARiMR? Jeżeli tak, to na jakich zasadach będzie ono przyznawane? Dzisiejsza sytuacja jest zupełnie nienormalna i niezgodna z zasadą równości wobec prawa. Mamy 10 tys. kół gospodyń wiejskich, które mogą ubiegać się o dotacje, i 20 tys. kół (Dzwonek), którym ani grosz się nie należy.

Anna Wojciechowska (Koalicja Obywatelska): Jedno pytanie: Kto będzie odpowiedzialny za ustalenie regulaminu, kryterium i wysokości dotacji? Kto będzie odpowiedzialny za ułożenie tych dokumentów? Kto będzie odpowiedzialny za egzekwowanie tego od kół gospodyń wiejskich? To jest pierwsze pytanie. Czy na pewno nie będzie to za bardzo sformalizowane? Co z tymi kołami, o które przed chwilą pytał kolega, które nie są jeszcze zarejestrowane? Chodzi o te koła, które są utworzone. Czy będą również miały równe szanse w przypadku uzyskania tego poparcia finansowego?

Monika Falej (Lewica): W projekcie ustawy zawarte zostały przepisy finansowe, na podstawie których możliwe będzie dalsze przeznaczanie pomocy dla kół gospodyń wiejskich przez dotacje, których minister właściwy do spraw rozwoju wsi może udzielić Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na zasadach określonych w przepisach o finansach publicznych z przeznaczeniem na realizację pomocy finansowej. Jednocześnie wskazano, że w celu realizacji tej ustawy prezes Rady Ministrów może w drodze rozporządzenia dokonywać przeniesienia planowanych dochodów i wydatków z budżetu państwa z zachowaniem przeznaczenia środków publicznych wynikających z ustawy budżetowej. Dlatego mam pytanie, pani minister: Czy przewidujecie państwo możliwość przesunięcia środków, by zwiększyć pulę środków po wyczerpaniu przewidzianych 40 mln na działania kół gospodyń wiejskich? Myślę, że koła gospodyń wiejskich z województwa warmińsko-mazurskiego chętnie by z tego skorzystały.

Krystyna Skowrońska (Koalicja Obywatelska): Dziękując za kultywowanie tradycji, za duże zaangażowanie w środowisko kół gospodyń wiejskich przez te wszystkie lata, chciałabym zapytać, czy jest możliwe, aby te wszystkie koła gospodyń wiejskich mogły skorzystać ze wsparcia, jaki będzie nabór wniosków. Bo najważniejsza jest w tym środowisku rzetelność, jeżeli mamy mówić o kultywowaniu tradycji, o polskości, o tym, co ważne dla naszej kultury. Jeżeli mówimy o szkoleniach dotyczących m.in. składania projektów czy rozliczania się, pytam: Kiedy państwo przygotujecie taki przewodnik, aby łatwo było każdemu kołu gospodyń wiejskich się rozliczyć (Dzwonek), aby można było ocenić, czy nabór na projekty według określonych zasad został przygotowany bardzo rzetelnie?

Andrzej Szlachta (Prawo i Sprawiedliwość): Istotną zmianą w ustawie o kołach gospodyń wiejskich jest przeniesienie kompetencji w przypadku udzielania pomocy kołom gospodyń wiejskich od ministra właściwego do spraw rozwoju regionalnego do ministra właściwego do spraw rozwoju wsi. Czy przeniesienie tych kompetencji do innego resortu jest konsekwencją prowadzenia przez ministra właściwego do spraw rozwoju wsi polityki wspierania terenów wiejskich, kultury wiejskiej oraz folkloru? Pani Minister! Jaka jest dynamika wzrostu liczby nowo powstałych kół gospodyń wiejskich w ostatnich latach? Czy powstające koła, kolejne koła gospodyń wiejskich aktywizują życie społeczne i kulturalne w tych środowiskach? I ostatnie pytanie: Czy środki przyznawane kołom gospodyń wiejskich mają jakikolwiek związek z afiliacją polityczną (Dzwonek), bo takie sugestie padały?

Magdalena Biejat (Lewica): Reaktywacja kół gospodyń wiejskich, panie pośle, nie jest zasługą Prawa i Sprawiedliwości. Reaktywacja kół gospodyń wiejskich miała miejsce długo przed 2018 r. Jest zasługą ogromnej mobilizacji społecznej, ale również Unii Europejskiej, która dofinansowała i dowartościowała regiony wiejskie dzięki konkretnym dotacjom. Zwracam uwagę, że finansowanie świetlic wiejskich, dofinansowanie rozmaitych projektów, lokalne grupy działania to są wszystko pośrednie inicjatywy rozwijające również koła gospodyń. I podkreślę jeszcze raz to, co mówił pan poseł Szopiński. To, że 10 tys. kół jest zarejestrowanych w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, nie oznacza, że tyle ich działa. Według szacunków przeprowadzonych w 2014 r. przez Fundację Stocznia ok. 50% kół gospodyń wiejskich nie było zarejestrowanych nigdzie. (Dzwonek) Mam pytanie dotyczące finansowania, które państwo przewidują: Ile kół otrzymało dofinansowanie? Czy dostały je wszystkie koła w takiej wysokości, w jakiej aplikowały? Gdzie właściwie można znaleźć sprawozdanie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na temat dysponowania tymi środkami?

Jarosław Rzepa (Koalicja Polska): Na początek dwa plusy. Szkoda, że tak późno się państwo zorientowaliście, że koła gospodyń wiejskich to kompetencje ministerstwa rolnictwa. Ale lepiej późno niż wcale. Druga sprawa. Roczne finansowanie? Jak najbardziej tak. Szanowni państwo, ale to nie ARiMR, bo tam powinny być rozpatrywane przede wszystkim wnioski, które dotyczą rolników i rolnictwa. Dzisiaj w ARiMR leżą wnioski na modernizację ponad 2, 3 lata. Macie lepszą instytucję, szanowni państwo, która przestała już właściwie pełnić w Polsce swoją funkcję. Chodzi o ośrodki doradztwa rolniczego. Tam się znajdują merytoryczni pracownicy, którzy na co dzień zajmują się kołami gospodyń wiejskich. I tym się powinni zajmować. ARiMR powinien rozpatrywać wnioski rolników, które dzisiaj leżą często przez długi czas. Szanowni Państwo! Przede wszystkim każde koło w Polsce powinno mieć możliwość startowania. Jeżeli chodzi o wniosek, o tym, w jaki sposób zostanie zrealizowany, czy on dostanie czy nie, powinny decydować kryteria, a nie tylko jedno. (Dzwonek) To jest ograniczanie swobód obywatelskich, szanowni państwo.

Czesław Siekierski (Koalicja Polska): Koła gospodyń wiejskich to taki wzór, przykład organizacji pozarządowej o ogromnej tradycji i dorobku. Myślę, że była to taka struktura, która narzucała pewne formy życia społecznego, kulturowego, ale także życia obok straży, ludowych zespołów sportowych, kółek rolniczych. Było to takie miejsce, gdzie kształtowało się życie na wsi, które zachowało tradycję, polskość. Chciałbym jeszcze wspomnieć o takim edukacyjnym, szkoleniowym wymiarze. Pamiętam organizację różnych pogadanek, seminariów, szkoleń. To było bardzo istotne. W tym świetle, myślę, bądźmy bardzo ostrożni z tym wymogiem rejestracji, bo często on jest traktowany jako forma pewnej deklaracji politycznej. Dlatego otwórzcie te (Dzwonek) możliwości przydziału środków wszystkim kołom, bez względu na to, w jakiej strukturze uczestniczą, są.

Wanda Nowicka (Lewica): Koła gospodyń wiejskich są solą ziemi. Dosłownie są solą ziemi, ponieważ rzeczywiście przyczyniają się do ogromnego rozwoju wsi. Bardzo dobrze, że znajduje się na nie dofinansowanie i będzie ono dostępne w sposób systemowy, ale pozostają pytania. Mianowicie czy wszystkie koła gospodyń wiejskich, bez względu na to, gdzie są zarejestrowane, będą miały dostęp do tych pieniędzy? To jest pierwsze pytanie. Jeżeli 10 tys. kół jest zarejestrowanych w ARiMR, to 20 tys. kół, które nie są, też powinno mieć prawo do otrzymania funduszy. Drugie pytanie: Jakie są kryteria przyznawania tych pieniędzy? Są bardzo poważne obawy, bo znamy już doświadczenia z innych obszarów, co do tego, że czasem zamiast kryteriów merytorycznych zwyciężają kryteria polityczne. W związku z tym czy będą jakieś przejrzyste procedury? (Dzwonek) Jeżeli tak, to jakie? Proszę o odpowiedź na piśmie.

Teresa Pamuła (Prawo i Sprawiedliwość): Chciałabym przede wszystkim podziękować paniom i panom członkom kół gospodyń wiejskich. Nie możemy na tej sali mówić, że koła są dzielone. Koła naprawdę bardzo ciężko pracują na rzecz rozwoju ojczyzny, tradycji, folkloru, przyszłości dla wnuków, dla dzieci. Nie dzielmy tych kobiet. One są naprawdę wspaniałe, one naprawdę korzystają z tych środków. Będąc pracownikiem agencji, a później dyrektorem, w ogóle nie spotkałam się z tym, żeby jakiekolwiek koło, które zgłosiło się do agencji, zostało potraktowane w zły sposób. Myślę, że pani minister potwierdzi, że nie było skarg na działalność agencji, jeżeli chodzi o jakąkolwiek dyskryminację. Chciałam przedstawić jedną gminę z mojego powiatu, powiatu lubaczowskiego. (Dzwonek) Na 21 sołectw – 21 kół gospodyń wiejskich. 12 kół gospodyń wiejskich w gminie Przeworsk…

Dariusz Klimczak (Koalicja Polska): Nie mam wątpliwości, w jakim celu powstała ustawa o kołach gospodyń wiejskich. Ma ona proste zadanie: odciągnąć KGW od kółek rolniczych, czyli tradycyjnej organizacji, z której koła się wywodzą. Bardzo, bardzo wiele lat temu, kiedy to powstawało, kiedy jeszcze w ogóle nie było mowy o organizacjach pozarządowych, one już były. Dzisiaj koła gospodyń wiejskich za pomocą ustawy mają być podporządkowane rządowi. Widać to chociażby po wielu tzw. zaproszeniach bez możliwości odrzucenia na uroczystości organizowane przez rząd czy posłów Prawa i Sprawiedliwości. Tam członkowie kół zawsze muszą się pojawić. Takie sugestie są kierowane do wójtów. Natomiast dzisiaj przy tej okazji chciałbym w imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego podziękować wszystkim paniom i panom, bo tacy też są w kołach gospodyń wiejskich. Okazja jest bardzo piękna, w niedzielę jest tradycyjne święto ludowe. To jest nasze wspólne święto, wszystkich organizacji związanych z polską wsią, z polskim rolnictwem, z polską (Dzwonek) kulturą i tradycją. Składam z tej okazji wszystkim członkom kół najlepsze życzenia.

Odpowiedź

Anna Gembicka (Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi): Przede wszystkim pojawiło się dużo pytań odnośnie do przyznawania tej pomocy. W tym zakresie, podobnie jak w poprzednich latach, będzie to określone w rozporządzeniu właściwego ministra. Tutaj absolutnie nie ma mowy o jakimś rozdzielaniu tych środków za pomocą kryteriów politycznych. Mechanizm jest bardzo prosty: jeżeli koło jest zarejestrowane w agencji, składa wniosek o to, żeby otrzymać pomoc finansową, i jeżeli tylko spełnia określone warunki, tę pomoc finansową otrzymuje, według liczebności. Naprawdę, szanowni państwo, jakieś apele do nas, żeby to nie było rozdzielane w sposób polityczny, czy z drugiej strony zarzucanie, że do tej pory było to tak rozdzielane, są zupełnie niezasadne. Szanowni państwo, zapraszam do zapoznania się z rozporządzeniami, chociażby tymi z poprzednich lat, które wyraźnie wskazują jasne i obiektywne kryteria. A więc naprawdę ten zarzut jest kompletnie nietrafiony. Jeżeli chodzi o możliwość składania wniosków w wersji elektronicznej, to będzie też możliwość fakultatywna, czyli tak jak to było do tej pory, będzie można składać te wnioski stacjonarnie. Ktoś zapytał, dlaczego zajmuje się tym Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a nie ośrodki doradztwa rolniczego. Otóż dlatego, że biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa są w każdym powiecie, to są instytucje bardzo dobrze znane rolnikom. W związku z tym zapadła taka decyzja. To funkcjonuje już od 2018 r. i się sprawdza. W każdym biurze powiatowym jest pełnomocnik do spraw kół gospodyń wiejskich, ta osoba zajmuje się wsparciem dla kół, czy to chociażby w wypełnianiu wniosku o rejestrację, czy to w wypełnianiu wniosku o pomoc finansową. A więc naprawdę uważamy, że to, jak funkcjonuje to do tej pory, czyli wypłacanie poprzez agencję, po prostu się sprawdza. Jeżeli chodzi o kolejne kwestie, to ja bym chciała podkreślić… Bo państwo wiele mówicie o historii kół gospodyń, o tym, że one nie powstały w 2018 r. Tak, koła gospodyń wiejskich funkcjonują od wielu lat, niektóre mają ponad stuletnią tradycję, tylko że to dopiero my w 2018 r. potrafiliśmy to docenić, bo wcześniej niestety nie było systemowego wsparcia rządowego dla kół gospodyń wiejskich, ba, koła funkcjonowały, tak jak państwo mówiliście, przy kółkach rolniczych, nie miały osobowości prawnej, nie mogły same występować o środki finansowe. My to zmieniliśmy. I ja rozumiem, że sukces ma wielu ojców, bo tutaj Lewica twierdzi, że to był jej pomysł. No, szanowni państwo, w 2018 r. chyba Lewicy w Sejmie nie było, więc wydaje mi się, że jednak przypisywanie sobie tego projektu jest co najmniej nie na miejscu. To my przypomnieliśmy o tym, jakie zasługi mają koła gospodyń wiejskich właśnie dla obszaru wsi. I ja się bardzo cieszę – bo państwo mówią, że często samorządy wspierają – świetnie, ja się bardzo cieszę, chciałabym, żeby to wsparcie było nawet większe, bo niestety to bardzo często właśnie w samorządach występuje to upolitycznienie.(…) Jeżeli chodzi o kolejne kwestie. Państwo mówicie, że to jest kwestia powiązana z wyborami. W tym roku wyborów nie ma, w przyszłym roku też nie. No to, szanowni państwo, trochę jesteście tutaj niekonsekwentni w tym, co mówicie. Kolejna kwestia – jeszcze odnośnie do kryteriów. Kryteria są jasne, są uzależnione od liczebności koła. Są trzy progi: do 30 osób, do 75 osób i powyżej. Tutaj nie ma żadnej uznaniowości, nie ma mowy o jakimś, jeszcze raz powtórzę, politycznym podziale środków. Trzeba przyznać, że naprawdę od 2018 r. mamy do czynienia ze swoistym renesansem kół gospodyń wiejskich, bo oprócz organizacji z wieloletnią już tradycją, które funkcjonowały dziesiątki czy nawet ponad 100 lat, utworzyło się i zarejestrowało bardzo dużo nowych organizacji. Myślę, że to jest największa wartość tych rozwiązań. I, korzystając z okazji, chciałabym podziękować wszystkim paniom i panom zrzeszonym w kołach gospodyń wiejskich za zaangażowanie, za ich pracę (Dzwonek) na rzecz lokalnej społeczności.