W drugim wpisie z cyklu „Charytatywna liga piłkarska – analiza przypadku” opisaliśmy model organizacji przedsięwzięcia dobroczynnego z wykorzystaniem odpłatnej działalności pożytku publicznego. W tym wpisie przedstawimy połączony model odpłatnej działalności pożytku publicznego i zbiórki publicznej.
Model II – umiesz liczyć, licz na innych
Model nadal bazuje na działalności odpłatnej. Tym razem jednak nie szukamy kosztów (czyli naszego przykładowego „koordynatora-słupa”). W tym zakresie trzymamy pełną dyscyplinę – tylko te koszty, która są dla nas konieczne (np. hala). Są one na niskim poziomie i tylko na takim możemy kalkulować przychód. Pobieramy więc od drużyn dużo mniejszą opłatę, niż realnie byłyby w stanie zapłacić. Powiedzmy, że jest to opłata 1000 zł za sezon, choć wiemy z doświadczenia, że spokojnie mielibyśmy komplet drużyn nawet przy opłacie o 500 zł wyższej.
W zamian za niską opłatę, komunikujemy drużynom, że prosimy o wsparcie w ramach zbiórki publicznej. Przekaz jest taki – płacicie mało za udział, ale przekażcie dobrowolne datki na pomoc dla naszych podopiecznych do stojącej na sali skarbony.
Zanim pójdziemy dalej, trochę historii. Część osób ze zbiórką publiczną może kojarzyć bilety-cegiełki i możliwość ich sprzedaży, z czym spotykano się na przykład przy koncertach charytatywnych. I rzeczywiście, jeszcze 2 lata temu, kiedy obowiązywała stara ustawa o zbiórkach, można było sprzedawać bilety-cegiełki w wysokości 1500 zł i wówczas bazować tylko na zbiórce publicznej (np. 1000 zł ukierunkowane na działania sportowe, 500 zł na charytatywne). Obecnie ustawa nie dopuszcza, aby cegiełka była opłatą za jakąkolwiek usługę lub rzecz (nie może być opłatą za udział w rozgrywkach czy koncercie). Szerzej pisaliśmy na ten temat w artykule: „Pan nie kupi już cegły, czyli trudności w dobroczynności”.
Trzeba też zauważyć, że nawet przed wejściem w życie nowej ustawy o zbiórkach sprawa „biletów-cegiełek” i możliwości ich sprzedaży (w charakterze zapłaty za usługę) nie była oczywista. Przywołać tu należy przede wszystkim wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach z dnia 22 czerwca 2009 r. IV SA/Gl 977/08, w którym wskazano, że „istotą zbiórki publicznej jest zbieranie ofiar, nie zaś pobieranie opłat, nawet jeżeli środki uzyskane z opłat są przeznaczane na z góry określony cel. Opłata oznacza bowiem kwotę pieniężną wypłaconą (uiszczoną) za coś (za usługi, świadczenia, prawo do czegoś), jest to z reguły cena (Słownik Języka Polskiego Wyd. PWN pod red. S. Szymczaka W-wa 1978r.), zatem opłata nie ma waloru dobrowolności w przeciwieństwie do ofiary.”
Wróćmy do naszego przypadku – jesteśmy znowu w roku 2016. Od dwóch lat nie obowiązuje ustawa o zbiórkach publicznych z 1933 roku, mamy zupełnie nową – z roku 2014. W myśl nowej ustawy nie ma możliwości, aby chęć wsparcia jakiejś inicjatywy była transakcją wiązaną. Nie możemy uzależnić faktu brania udziału w rozgrywkach od uprzedniego zakupienia cegiełki w ramach zbiórki publicznej lub wrzucenia datku do skarbony. Nie możemy też bazować na darowiznach, co nadal często jest mylone. Przy darowiźnie też mamy do czynienia ze świadczeniem jednostronnym – darczyńca nas wspiera nie oczekując niczego w zamian. Zasadnicza różnica polega na tym, że w przypadku zbiórki publicznej osoba wspierająca jest anonimowa, w przypadku darowizny – nie.
Przy tym modelu podstawą jest promocja i cykliczne przypominanie o wpłacaniu datków do skarbony. Efekt jest uzależniony od wielu czynników, w tym np. od osób, które grają w lidze – czy są to uczniowie, osoby młode, czy są to osoby pracujące, itp. Doświadczenie podpowiada, że w takiej formule zysk z ligi – w rozumieniu pieniędzy, które będą przekazane na wsparcie osób niepełnosprawnych – będzie niższy, niż w przypadku modelu opisanego w poprzednim artykule.
Plusy takiego rozwiązania:
- nie ma potrzeby rejestrowania działalności gospodarczej;
- możliwość otrzymania dotacji na ligę;
- możliwość korzystania z hali sportowej na preferencyjnych warunkach (w zależności od prawa lokalowego w danej gminie i od charakteru własności obiektu);
Minusy takiego rozwiązania:
- na siłę „dławimy” biznes;
- konieczność rejestracji i sprawozdawania zbiórki publicznej (niewielkie obciążenie);
- mniejszy zysk;
- konieczność ciągłej promocji zbiórki publicznej.
Podsumowując – jest to wariant bardziej przejrzysty od modelu opisanego w poprzedniej części, wydaje się jednak, że najmniej dochodowy spośród wszystkich. W kolejnym wpisie z cyklu przedstawimy model bazujący na działalności gospodarczej.
[su_spacer size=”10″]