Jakiś czas temu jeden z nas był w Barcelonie. W zasadzie wrócił do niej po kilkunastu latach. Pierwsza wizyta datowana jest na okres, w którym w ataku Katalończyków brylowali Christo Stoichkov i Romario. Choć nikt z nas nie jest stroną konfliktu – jeden w sercu ma Carbo Gliwice, drugi ledwo kojarzy, co to spalony – z punktu widzenia osób, którym bliska jest ekonomia społeczna na pewno bardziej nam po drodze z Dumą Katalonii, niż Królewskimi (Real Madryt). Co do zasady osoby związane z NGO preferują struktury bardziej poziome, niż pionowe, choć w zbiorze podmiotów trzeciosektorowych jest też miejsce dla tych, którzy – choć sami korzystają z faktu, że władza prawnie dzieli się z nimi pewnym obszarem – skłaniają się raczej ku drugiemu modelowi.
W FC Barcelona duże znaczenie mają socios. Jak czytamy w Wikipedii socios są kibicami i jednocześnie członkami klubu – samo słowo socio po hiszpańsku znaczy członek, udziałowiec. Czyli struktura typowa dla stowarzyszeń. Socios mogą decydować m.in. o wyborze prezydenta klubu – czyli, tłumacząc na „nasze”, wybierają go w trakcie walnego zgromadzenia.
Na dzień 27 lutego 2015 roku w klubie było 144 756 socios. Dużo. Jak widać dane dokładne, co polecamy naszym stowarzyszeniom – niestety, często spotykamy się z sytuacją, że organizacje nie potrafią precyzyjnie określić liczby swoich członków. A jest to jedna z fundamentalnych spraw, m.in. niezbędna do liczenia kworum na Walnych Zebraniach.
Wracając do FC Barcelona – członkostwo wiąże się z szeregiem przywilejów (w statutach każdego stowarzyszenia znajdziemy artykuły dotyczące przywilejów, które daje bycie członkiem), wśród nich między innymi:
– możliwość kupna biletów w przedsprzedaży (z rabatem 20%);
– bezpłatna prenumerata magazynu klubowego;
– zniżki na gadżety klubowe;
– darmowy wstęp do Muzeum FC Barcelona;
– prawo brania udziału w Zgromadzeniu Ogólnym;
– możliwość bycia wylosowanym do Zgromadzenia Delegatów, do którego dołączanych jest 637 socios mających najdłuższy staż;
– bierne prawo wyborcze w co czteroletnich wyborach na prezydenta klubu i do zarządu klubu;
– decydowanie o rodzajach wspieranej z części składek działalności społecznej.
Zostawiając piłkę, ale wciąż będąc w Barcelonie – jeden z nas przebywając w stolicy Katalonii mieszkał w hostelu Barcelona Central Garden. To, co ciekawe, to fakt, że w hostelu przysługują zniżki dla osób związanych z organizacjami pozarządowymi. W wymianie e-maili – przed rezerwacją – wystarczyło wskazać, że działa się w organizacji, wskazać ewentualną stronkę. Proces weryfikacji oparty w sumie na dużym zaufaniu ze strony BCG.
Miła sprawa. W Polsce również są miejsca przyznające zniżki lub inne preferencje osobom, które pracują w organizacjach lub są wolontariuszami, jednak z takimi praktykami można się spotkać przede wszystkim wewnątrz sektora (tj. zniżki dla organizacji przewidują inne organizacje lub miejsca przez organizacje prowadzone). Poza sektorem takie myślenie wciąż nie jest zbyt popularne.
Dla osób działających w organizacjach oraz zajmujących się ekonomią społeczną Barcelona stać się mogła tym bardziej ciekawym miejscem odkąd w 2015 roku w wyborach samorządowych zwyciężyły środowiska wprost związane z organizacjami pozarządowymi.
[su_spacer size=”10″]