Po raz pierwszy o AntyUniwersytecie usłyszałem przeszło rok temu – dokładnie 23 marca 2017 roku – w trakcie Warsztatów Rozwoju Aktywności Społecznej organizowanych z okazji 15-lecia działania Gliwickiego Centrum Organizacji Pozarządowych. Kinga Polubicka w przerwie pomiędzy wystąpieniami spytała, czy idea AU jest mi znana i czy chciałbym utworzyć grupę na Śląsku. Kilka dni później otrzymałem kilka informacji wprowadzających, tekst wzorcowy (w mojej opinii dosyć trudny – autorstwa Adama Mickiewicza z czasów Towarzystwa Filomatów) i zająłem się rekrutacją.
Kurs podstawowy
I tu od razu pierwsza rzecz, która wyróżnia AU w Gliwicach – „zajęcia” od samego początku prowadzone były wyłącznie w gronie pracowników GCOP. Inaugurujący kurs „Stowarzyszenia a państwo”, w trakcie którego zapoznawaliśmy się z tekstami de Tocqueville’a, Kropotkina, Sowy, Abramowskiego, Piusa XI, Giddensa, Levis, Grabskiego i Kuronia, prowadzony był przy tym w unikatowej formie. Zanim o formie jednak – celowo wymieniłem nazwiska wszystkich autorów tekstów. Bo dla mnie już samo to jest wartością AU, który daje pewne „obycie”. Uzupełnienie wiedzy mocno użytkowej, z gatunku „jak założyć i prowadzić organizację pozarządową”, o wiedzę dotyczącą tego, jak w ogóle doszliśmy do myślenia „stowarzyszeniowego” i uznaliśmy takie modele społeczne za pewne wartości.
Jeżeli chodzi o formę AU w GCOP – inaugurujący kurs miał następujący przebieg: w odstępach cotygodniowych wysyłałem teksty, uczestnicy zapoznawali się z nimi, swoje opinie przygotowywali na piśmie, przysyłali je do mnie, a ja rozsyłałem je do całej grupy z prośbą o ew. polemikę. Co ważne – każdy pracownik miał swój pseudonim i tylko ja wiedziałem, kto jest kim. Pod jakim pseudonimem występuje dyrektor, pod jakim kierownik, pod jakim pozostali pracownicy. Tylko ja wiedziałem, kim jest Hasacz, kim Pączek z kremem, kim Pernilla Gałązka. Taki zabieg miał na celu stworzenie jeszcze bardziej „płaskiej” struktury. Jako ciekawostkę mogę podać, że w kursie uczestniczyła też osoba, której tożsamość nie jest mi znana do dziś – Rolada Scluskammi. Pisała z nieznanego mi mejla, mimo ukończenia całego kursu nie zgłosiła się po dyplom, nie odebrała odznaki AU. Obstawiam kadrową (żart, oczywiście).
Dyskusje
W połowie, czyli po trzech tekstach, spotkaliśmy się osobiście (około 12 osób). Nikt nie ujawniał swojej tożsamości (pseudonimów), ale już po wypowiedziach można było pewne rzeczy połączyć. Rozmowa nie była prosta. Przewidzieliśmy na nią dwie godziny – zdecydowanie zbyt mało. Osobiście miałem trudność z właściwym wprowadzeniem – było tyle materiału i tyle „myśli”, że kluczowe wydawało mi się każde słowo, bo każde mogło ukierunkować dyskusję.
Mimo że w zasadzie wszyscy w grupie (w GCOP) mają wyższe wykształcenie, a do tego prawie wszyscy wykształcenie humanistyczne, można było dostrzec trudności w używaniu pojęć. Widać było, jak bardzo nasza komunikacja jest (stała się?) komunikacją nastawioną na jakiś konkretny cel lub zwykłą rozmowę o niczym. Trudno „żongluje się” nazwiskami autorów i do nich odwołuje, jeżeli się tych autorów po prostu nie zna, nie czytało. A jeśli się czytało, to dawno, na studiach, bez głębszej analizy.
Próba podsumowania
Czy taka wiedza jest potrzebna? Zostawiając trochę na boku rozważania nad tym, czy wiedza musi lub powinna być rozpatrywana w kategoriach użyteczności i prostego przełożenia na działanie, odpowiem trochę „obok”, a do tego też pytaniem – czy nie jest tak, że ta wiedza wydaje nam się niepotrzebna, bo jesteśmy pewni, że pewne rozwiązania są dane raz na zawsze, że fundamenty są nie do ruszenia, więc rozmawiamy co najwyżej o tym, jak „umeblować” rzeczywistość społeczną, a nie o jej fundamentach (stowarzyszenia są dobre, bo są stowarzyszeniami, a Słowacki wielkim poetą był). Ale czy naprawdę jesteśmy pewni, że fundamentów nikt nie zechce ruszyć, że nie trzeba ich – w polemice, dyskusjach – bronić?
Odznaka AU
I tu dwa słowa o odznace AU. Odznaka AU, najpiękniejsza pod względem estetycznym odznaka, jaką dane mi było mieć – wyprzedza nawet odznakę maskotki Ciao (maskotka promowana podczas mistrzostw świata w piłce nożnej we Włoszech w 1990 roku, którą miałem jako dziecko). Tak mi się podoba, że boję się ją nosić, żeby przypadkiem jej nie zgubić. Proszę mieć to na uwadze, projektując różne gadżety – nie mogą być zbyt dobre, bo potem się ich nie nosi z obawy przed utratą.
Ciąg dalszy
Obecnie w GCOP jesteśmy po trzecim kursie. Za nami „Obywatelski nieposłuszeństwo” i „Zniewolony umysł” (a w tym cyklu mój faworyt – tekst Jean-Paula Sartre’a o antysemityzmie, który ja odbieram zdecydowanie szerzej, jako tekst o pewnym stylu myślenia i postrzegania rzeczywistości). Zmieniliśmy nieco metodę studiowania – teksty omawiamy wspólnie, nie spisujemy naszych uwag. Grupa nieco nam się skurczyła, liczy obecnie ok. 8 osób.
Powyższy tekst ukazał się w biuletynie wydanym z okazji Zlotu Niepołomickiego – Obywatelskie Dni Skupienia 24-27 czerwca 2018 r. Podziękowania dla Piotra Frączaka. Więcej o AntyUniwersytecie: http://asocjacje.org/antyuniwersytet/
[su_spacer size=”10″]